Nim zaczął się ten światowy koszmar z koranawirusem, Filip miał kilka dni absencji w szkole, wtedy to powstała u nas skarpetowa maskotka o imieniu Henryk. To był temat szkolnej pracy dla tych dzieci, którzy w niej byli, a Filip wykonał ją w domu samodzielnie.
Zobaczcie jak można fajnie połączyć przerabianą lekturę z pracą manualną.
U nas praca plastyczna inspirowana literaturą dla dzieci już kiedyś powstała - był to kaktus Detektywa Pozytywki (Grzegorz Kasdepke). Możecie zobaczyć go tu.
Tym razem inspiracją była książka ,,Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek" (Justyna Bednarek).
Do wykonania skarpetowej maskotki wykorzystaliśmy:
- skarpetę (Filip wybrał taką w stonowanych kolorach)
- guziki
- nić
- igłę
- silikonową ,,watę" do wypełnienia poduszek
Praca nie wymagała wiele czynności, ale o ile dobrze pamiętam, Filip miał pierwsze zetknięcie z przyszywaniem guzików. Przyniosło mu to dużo satysfakcji - przy kilku moich wskazówkach bez trudu udało mu się to wykonać samodzielnie. Miny na zdjęciach zdradzają Jego pełne zaangażowanie. ;)
1. Wypychamy skarpetę watą.
Fajna jest ta silikonowa (do poduszek), bo Henryka można już było kilka razy uprać i mrozić (by był bezpieczny dla dziecka), a nie odkształca się i nie ,,uklepuje".
2. Nawlekamy nitkę na igłę.
Jeśli dziecko nie ma kłopotów z widzeniem, to polecam, by nie podsuwać mu ,,wspomagaczy", jeśli jest inaczej, to warto zaoferować nawlekacz - nie wyręczamy dziecka.
3. Zaszywamy otwór.
Filip zszył ,,ściegiem" na okrętkę.
4. Przyszywamy guziki jako oczy.
Zaoferowałam Filipowi guziki o dwóch otworach, to ułatwiło pracę.
Na koniec, jak zawsze przy szyciu i przyszywaniu należy zrobić supeł (to wiadome), ale dzieciom trzeba o nim przypominać ;).
5. Odcinamy nitkę.
Gotowe. :)
Henryk towarzyszył Filipowi podczas odrabiania lekcji. ;)
Tak wygląda maskotka w pełnej okazałości. ;)
Zapraszam na inne nasze wpisy tu :)
Co za skupienie! Fantastycznie, że Filip próbuje sam Szyc taką maskotkę. To doskonałe ćwiczenie motoryki i precyzji, a także skupienia. Kiedy ją chodziłam do zerówki, często szyliśmy ze skrawków materiałów. Teraz już raczej takich rzeczy się nie robi, a szkoda. Maskotka wyszła wspaniałe. 😊
OdpowiedzUsuńJak fajnie już Filip szyje- brawo jestem pod wrażeniem ,Super pomysł
OdpowiedzUsuńBrawo Filip. My lubimy całą serię skarpetek. Nawet nie wiedziałam, że to lektura. A skarpetka pojedyncza zawsze się w domu znajdzie.
OdpowiedzUsuń