Od pewnego czasu nas tutaj nie było. Sporo się działo, a do tego powróciły moje niedyspozycje zdrowotne, które mnie ,,trawią" od miesięcy i skutecznie utrudnia działania. Ale wpis nie o tym, a o zabawie matematycznej, którą przeprowadziliśmy z Filipem.
Matematyczne (po)rachunki przebiegły u nas prosto, ale bardzo przyjemnie i przy użyciu ciekawych rekwizytów TU.
Po wykonaniu puzzli za pomocą specjalnego dziurkacza do wykonywania puzzli, o którym pisałam TU. Puzzle wykonaliśmy z pianki kreatywnej (Bambino). Liczby i znaki na nich napisaliśmy flamastrem. Wykorzystaliśmy kostki od gier oraz liczmany (Epideixis).
Najpierw przerobiliśmy dodawanie w zakresie od 1 do 10.
Liczby składników wskazywały kostki do gry. Niektóre z nich ,,wyrzucały" się zbyt proste, ale i te dla treningu Filip wykonywał. W większości przypadków wypowiadał liczby po angielsku.
Następnie przeszliśmy do dodawania w zakresie od 2 do 20. Zabawa przebiegała różnie. Raz wykorzystywane były liczmany, innym razem nie. Wszystko zależało od tego, jak wygodnie było Filipowi liczyć.
Drugi typ działań był ze znakami mniejszości i większości. I tutaj liczby także wskazywały kostki.
Gdy do działań wykorzystuje się dodatkowo liczmany, zabawa ma znamiona ćwiczeń małej motoryki.
Takie zabawy i takie rekwizyty pomagają w nauce rachowania. Cel został osiągnięty, bo Filip coraz pewniej czuje się w rachowaniu.
Wpis powstał w ramach projektu (Po)tyczki.
Super pomysły cos dla nas musze taki fajny puzlowy "cos"sobie kupic
OdpowiedzUsuńfajny pomysł tylko mało wakacyjny ;)
OdpowiedzUsuńmega te puuuuzle :)
OdpowiedzUsuńwietny pomysł i świetny projekt
OdpowiedzUsuńNauka przez zabawę :) Tak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper! Spodobałoby się moim dzieciom :)
OdpowiedzUsuńNiebanalna i rozwojowa zabawka! Mega pomysł <3
OdpowiedzUsuńSam pomysł extra...tylko muszę się przyczepić do wakacyjnej aktywności, której niestety tu nie widzę (a szkoda - bo takie puzzlowe zabawy świetnie sprawdziły by się na świeżym powietrzu) ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten dziurkacz, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Sprytnie przemycona matematyka. Przy takiej zabawie od razu lepiej dziecko się uczy :-)
OdpowiedzUsuńPrawda? To narzędzie daje bardzo wiele możliwości. Już mi wyobraźnia galopuje.
Usuńfajna sprawa- ta zabawa
OdpowiedzUsuńEkstra dziurkacz, ale przekierowanie prowadzi do liczmanów. A musze o nim poczytać ;)
OdpowiedzUsuńJest, ale podaje 😉
Usuńhttp://inaisewa.blogspot.com/2017/10/jesienne-drzewo-na-swieto-drzewa-z.html
Ale super pomysł na zabawę!
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam wpis o tym dziurkaczu, a to fajny sprzęt i daje dużo możliwości do zabawy i nauki.
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek podaje link 😊
Usuńhttp://inaisewa.blogspot.com/2017/10/jesienne-drzewo-na-swieto-drzewa-z.html
Dziurkacz rewelacja! I wcale się nie dziwię, że tak fajnie wam wyszło. Takim sposobem nie mogło być inaczej!
OdpowiedzUsuńTaka "puzzlowa" matematyka nie da się nie lubić :) Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł na naukę matematyki. Sprawdzi się na pewno w wielu domach.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Zakochałam sie w dziurkaczu!
OdpowiedzUsuńEkstra pomysły! My jesteśmy dopiero na etapie nauki cyferek, więc spora droga jeszcze przed nami do takich zabaw, ale zapamiętam nana przyszłość!
OdpowiedzUsuńExtra! :-)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń