Filip już dłuższy czas domagał się, byśmy wykonali wspólnie kule śnieżne. Nie pozostało nic innego, jak przystać na to.
Zapraszam do dalszej lektury.
Nasze kule powstały tradycyjnie w słoiczkach.
Do wykonania ich wykorzystaliśmy także: wodę, glicerynę (można było ,,poszaleć", bo kupiłam jej cały litr), brokat w różnych kolorach, tzw. konfetti, figurki własnoręcznie wykonane z modeliny, klej na gorąco (sporą ilość).
Wykonanie kul śnieżnych jest bardzo łatwe.
,,Kula" nr 1
1.Wykonaną i upieczoną (wg. zaleceń producenta modeliny) figurkę przyklejamy do wieczka za pomocą kleju na gorąco (my nakleiliśmy dodatkowo na nakrętkę od butelki, by figurka była wyżej).
2. Nalewamy wody do słoiczka.
3. Dolewamy glicerynę (my dodaliśmy ok. 2, 3 łyżek).
4. Wsypujemy brokat (który najlepiej zaczął ,,pływać", kiedy całkiem nasiąkł wodą).
5. Zakręcamy.
6. Podziwiamy.
,,Kula" nr 2
Powtarzamy wszystkie czynności. ;)
Podziwianie ;)
Proponuję pozostawić ,,kule" do całkowitego ,,nasiąknięcia" brokatu wodą. Wtedy nie widać tego kożuszka :D
Najlepsze efekty wizualne dałby biały brokat, ale niestety nie udało nam się go kupić (wykupili wszystkie ;P )
Super pomysł z tymi figurkami. Ignaś też bardzo lubi kule śnieżne DIY :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńDlugo szukałam odpowiednich figurek, a modelina okazała sie byc najlepszym materiałem.
Piękne kule - i można podziwiać aż do wiosny ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńDokładnie ;-)
extra
OdpowiedzUsuńProfesjonalna fotorelacjatakich bombeczek sami musimy spróbować
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńKoniecznie
Super! Jak pisałaś o kulach śnieżnych nie zarybiłam o co chodzi:P Ech ostatnio jestem jakaś oderwana od rzeczywistości przez te wszystkie wydarzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMoze powinam napisać ,,śniegowe", a nie ,,sniezne".
Wszystko wroci do normy :-)
Nie wiedziałam, że to tak prosto można zrobić w domu!
OdpowiedzUsuńBardzo prosto.
UsuńDo dzieła ;-)
Fajnie wam wyszły:) moja Natalia oczywiscie też je robiła i miała przy tym kupę zabawy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńRadosc jest podwojna, tworzenie cieszy, zabawa nimi tez :-)
Jeszcze nigdy nie pomyślałam, żeby zrobić to samodzielnie!
OdpowiedzUsuń