Głównym bohaterem książki Davida Walliamsa jest jedenastoletni Ben, który co piątek jest ,,zmuszony" przez rodziców do odwiedzin u swojej babci. Jego rodzice co piątek oglądają w tv "Taniec najsławniejszych sław", wtedy to odstawiają Bena do babci, która częstuje chłopca zupą kapuścianą oraz przymusza go do gry w Scrabble. Ben bardzo nie lubi tych wizyt. Uważa babcię za nudną i nieciekawą osobę.
Taka niechęć tkwi w świadomości Bena do
czasu, gdy pewnego dnia podczas myszkowania w kuchni babci odkrywa w
puszce po ciastkach garść diamentów. Ben zaczyna myśleć, że
babcia może nie jest aż tak nudna, jak sobie wcześniej wmawiał.
Okazuje
się, że babcia jest światowej sławy rabusiem! Ben radykalnie zmienia
stosunek do babci. Zaczyna częściej ją odwiedzać, a nawet wymyka się z
domy na spotkania z nią.
Wkrótce wspólnie planują kradzież Klejnotów Koronnych z londyńskiej Tower.
Czy ich plan się powiedzie? O tym już sami przeczytacie.
Książka
jest napisana z humorem, który posiada zakamuflowaną naukę i mądrość.
Autor czasami kieruje słowa bezpośrednio do czytelnika, ale przez większość tekstu jest
po prostu narratorem.
Nauka
płynąca z lektury jest jasna i zrozumiała, choć nie od początku taka
oczywista. Mamy tutaj nastolatka, jego rodziców i babcię.
Młodzieniec ignoruje babcię, jest nią znudzony do szpiku kości, rodzice
chłopca nie robią nic, by zmienić jego stosunek do seniorki rodu, a
wręcz podsycają w nim tę niechęć. Jest tutaj bardzo wyraźnie zaznaczony
stosunek młodych do starszych, którzy są spychani na margines. Dopiero
gdy babcia opowiada Benowi wspaniałe historie, chłopiec zaczyna doceniać
babcię.
Relacje między Benem a jego
rodzicami też nie są najlepsze. Chłopiec ma pasję, jest nią hydraulika,
oni kochają taniec towarzyski (oglądać w TV). Czy jest możliwość
porozumienia? Czy relacje rodzinne w tych trzech pokoleniach są możliwe
do odbudowania? Tego należy doszukiwać się w treści książki.
Książkę polecam szczególnie nastolatkom i ich rodzicom. Nie jest odpowiednia dla przedszkolaków.
Egzemplarz posiada miękką oprawę, w książce sporo jest czarno-białych ilustracji autorstwa Tonyego Rossa.
A u Ciebie znow jakies nowości 😀
OdpowiedzUsuńTo musi być niezła Babcia, skoro ma takie pomysły tzn. kradzież z Tower :) A tak poważnie więzi międzypokoleniowe zatracają się niestety, a starsi ludzie wnoszą naprawdę wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńA jednak dużo obrazków,to dobrze,dzieci lubią skupiać się na ilustracji gdy mama czyta :)
OdpowiedzUsuń